niedziela, 2 października 2016

Tak jestem najedzony! Tusal - odsłona dziesiąta.

Jestem spóźniony ale nakarmiony. Gdyby moja pani chciała karmić mnie tym wszystkim co robi dawno bym pękł :P Darowała sobie chociaż odpadki z filcu, karmi mnie mulinami i jakimiś papierami. Jak ja mam dotrwać do końca ??? No jak?!!! Ostatnio to nawet ubranko ze mnie spadlo. 
                                                                                           Pozdrawiam ja umęczony słoik ;)



6 komentarzy:

  1. Widzę dwa rozwiązania: dieta albo trzeba postarać się o rodzeństwo ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Biedny słoiczku! Ale już niedługo koniec tej męczarni.;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, myślę że słoiczek przesadza, eksplozja mu nie grozi...najwyżej ubranko pęknie ;)

      Usuń
  3. Drogi słoiczku, ciesz się, że nie mieszkasz u mnie:)

    OdpowiedzUsuń