Jestem spóźniony ale nakarmiony. Gdyby moja pani chciała karmić mnie tym wszystkim co robi dawno bym pękł :P Darowała sobie chociaż odpadki z filcu, karmi mnie mulinami i jakimiś papierami. Jak ja mam dotrwać do końca ??? No jak?!!! Ostatnio to nawet ubranko ze mnie spadlo.
Pozdrawiam ja umęczony słoik ;)
Widzę dwa rozwiązania: dieta albo trzeba postarać się o rodzeństwo ;-)
OdpowiedzUsuńdieta cud :D
UsuńBiedny słoiczku! Ale już niedługo koniec tej męczarni.;)
OdpowiedzUsuńtak, myślę że słoiczek przesadza, eksplozja mu nie grozi...najwyżej ubranko pęknie ;)
UsuńDrogi słoiczku, ciesz się, że nie mieszkasz u mnie:)
OdpowiedzUsuńJuż mu lepiej :D Kazał przekazać ;)
Usuń