Tusalowy słoik - odsłona śiódma letnia :)
Biegiem, biegusiem zrobiłam zdjęcia i przekazuję wieści z placu boju. Ostatnio chyba przegrywam na tym placu. Oprócz testowania Kokarki, który odczuwam jako całkiem udany mam wrażenie, że nic mi innego nie wychodzi. No może to taki czas. Może to wakacje. Nie mam czasu usiąść i w ciszy popracować. Zobaczymy co to będzie.
Słoik wypełniony jest niteczkami, ale ugniatam i miejsce się jeszcze robi. Jednak nie wskakuje już do niego aż tak dużo niteczek jak niegdyś.
Letnia odłona słoiczka : ) No to powąchajmy razem łąkę :D
Pozdrawiam serdecznie :)
ale piekna łąką, a sloiczek jak pieknie sie zapeĺnia :)
OdpowiedzUsuńMadziu, to minie, zobaczysz :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia - zresztą u Ciebie to norma :)
mam taką wielką nadzieję, że minie bo tyle planów do zrealizowania! Dziękuję :)
UsuńBędzie taka chwila że znów wszysto się uda i będziesz zadowolona :) Trochę odpoczynku i wena wróci :) Śliczne otoczenie dla sloiczka wybrałaś!
OdpowiedzUsuńSkoto tak twierdzisz to tak musi być:) A otoczenie jak wiesz wywołało sporo emocji hihi
UsuńAch, jak ślicznie! Madziu, na pewno wszystko wröci do normy.:)
OdpowiedzUsuńDobrze, że słoiczek postanowił wrócić z Tobą, bo tak pięknie na tej łące :)
OdpowiedzUsuńSliczek super sie zapelnia, a okres letni to chyba nie służy, żadnym wiekszym projektom :-)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że taki czas potrzeby odpoczynku. Zobaczysz, niebawem wszystko wróci do normy :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że słoiczek jest i w nim przybywa, a ile to sprawa drugorzędna. Chyba w tej zabawie nie chodzi o ilość?